Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sypią żartem do garnka w pęczniejącym brzuchu
ziemi gdzie z potocznego zbocza wiedzy
osuwa się z pewników w zestaw wszystkich głodów
mała stopa ghandiego gdzie na końcu
kaukaskiego noża ktoś mu kroplę krwi podaje
do zwiniętych od upału ust i nóż syci gdzie einstein
wzór poprawia kością z swego boku em usuwa wstawia
znak opatrzności boku nie zamyka na przestrzał
w tym trójkącie niczym a więc wieje gdzie całopalny
chłopiec składa wielkie wełtawy na upały świata
i ze skroni ziemi odwija samobieżny ogień
gdzie azbestowy bóg otwiera ojcowskie ramiona
na wszystkie przyjęcia naraz gdzie anty-gdzie nie sięga
i coś ma wreszcie szanse ujść swemu pytaniu