Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

ZEZNANIE POLOWE
zasadziliśmy go
na tym płaskowzgórzu
jego żołnierską łopatą
za dowód że to
mógł być orfeusz
nic nie mamy
oprócz jego
obciętych w nas uszu
co nas jak słyszymy
obciąża co do grobu
no i miejsca
na taki czas

PS
notatka polowego prokuratora:
są wypadki dobijania rannych
naw et kluczem muzycznym
bez poczucia miary i taktu
mimo strzałów tak ciasnych zatem
żołnierz ciągle dziczeje

PPS
są wypadki samobójstw:
kiedy orfeusz śpiewał na stronie
siódmej willibalda glucka pies ze strony