Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dowodem tego były nieustanne zmiany i ulepszenia w charakterystycznem urządzeniu barki. Otwory wiodące do obu kajutek, zasłonięte były pięknemi firankami, skoro zaś je uchylono można było dostrzec w głębi nowe materace i poduszki w białych powłoczkach. Na ladzie lśniła wspaniała maszynka do kawy. Barka pomalowana teraz na biało straciła swój wygląd ponury, przypominający trumnę żałobną, oraz katastrofę na morzu. Barkę okalało ogrodzenie trzcinowe, poszerzane od czasu do czasu stosownie do zwiększającego się coraz bardziej gospodarstwa. Po gorącym piasku biegało, podnosząc ze swoistym wdziękiem łapki więcej niż dwadzieścia kur pod dowództwem wojowniczego i krzykliwego koguta przybierającego postawę wyzywającą wobec każdego napotkanego psa, których wiele się błąkało na brzegu. Z poza ogrodzenia donosiło się ciężkie chrząkanie wypasionego wieprza. Tuż przy ladzie pod daszkiem znajdował się piecyk podwójny z płonącym nieustannie ogniem, na którym gotowała się potrawa z ryżu i mięsa lub skwierczała złocąc się wśród błękitnawej pary smarzona na oliwie ryba. Słowem, widać tu było we wszystkiem dostatek i powodzenie; Tona uśmiechała się z zadowolenia myśląc o tem, że nic nikomu nie winna i spoglądając na uwieszone obficie pod dachem barki krwa-