Przejdź do zawartości

Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Mare nostrum.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzie w sianie oderwać się od tych ust, co jednocześnie kąsają i pieszczą, od tych ust pachnących daleką wonią cynamonu, kadzideł i lasów azjatyckich...
Oddał się tej pieszczocie drapieżnego zwierza z myślą odbiegła gdzieś, ciałem bezwładnem, nakształt topielca, opadającego powoli, powoli w nieskończone otchłanie oceanu.