Przejdź do zawartości

Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do Czechów tak, jak gdyby z niemi się znał od dość dawna.
Obecność młodego kniazia nadała królewskiemu poselstwu cechę nadzwyczaj uroczystą, wbrew życzeniom Zbigniewa. Chylono się do nóg Korybuta, uważając w nim osobę królewską i czcząc krew Jagiellońską.
Wśród uczty, jaką dawał Zbigniew z Brzezia, dano znać o przybyciu Ciołka.
Był to księżyna nadzwyczaj sprytny i przebiegły. Umiał płaszczcz nosić na dwóch ramiomionach. Dzisiaj jest oddany cały Zbigniewowi, wdzięczny mu za odzyskanie łaski królewskiej, bo ją był utracił za napisanie paszkwilu na nieboszczkę królowe Elżbietę, — pomimo to gotów potajemnie sprzyjać husytom. Zabiegliwy o swoje interesa może zanadto nawet, i stąd w ustawicznych kolizjach, które go kompromitują.Wychowaniec pragskiego uniwersytetu, umieszczony zostaje przez ojca wojewodę płockiego w kancelaryi królewskiej. Świetnie włada piórem, tak, że zdumiewa swoich zwierzchników kanclerza i podkanclerzego, udarowany prebendami, zostaje notaryuszem biskupiej kapituły w Krakowie, notaryuszem królewskim, a wreszcie kanonikiem sandomierskim, lecz on marzy o infule — i oto przez dziwne zaślepienie omal go nie wysadzono z siodła — to też dziś, chwyciwszy się dworu, służy mu z podwójną gorliwością.