Przejdź do zawartości

Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mój nałóg na niéj wyraził; nagabają mnie wprawdzie na jawie, ale bardzo słabe i bez władzy nade mną, oczekują jednak mojego snu, aby nie tylko roskosz we mnie wpoiły, ale ukradkiem do zezwolenia i podobnego uczynku nakłoniły. Próżne te mary dość silnie działają na duszę i ciało moje, aby otrzymały ode mnie śpiącego to, czego rzeczywiste wymódz ode mnie czuwającego nie mogą. Czyliż wtedy innym jestem nie sobą samym mój Boże? A jednak wielka zachodzi moralna różnica pomiędzy mną a mną w tym momencie, w którym przechodzę z czuwania do snu, i z niego powracam do czuwania. Gdzież jest wtedy czuwający mój rozum, który się sprzeciwia tym wewnętrznym poduszczeniom? Skoro na jawie wyższy jest nad same rzeczywiste przedmioty, czyliż zamyka się razem z powiekami oczu? Czyliż razem ze zmysłami ciała zasypia? Czém się dzieje, że często i we śnie sprzeciwiamy się tym podnietom, i dobre nasze przedsięwzięcia wiernie w pamięci chowamy? że w ten czas, żadna roskoszy pokusa nie nakłania ku sobie od czystéj wytrwałości naszego zezwolenia? A chociaż we śnie trafi się przeciwnie, będąc wtedy nieprzytomni sobie, obudziwszy się, czujemy zupełną spokojność sumienia, a ten przeciąg czasu upewnia nas, żeśmy tego nie popełnili, co że jednak w nas się stało, lubo przeciwko woli jakimkolwiek sposobem, tego żałujemy. I czyliż ręka twoja wszechmocny Boże, nie jest dość potężna, uleczyć wszystkie słabości méj duszy, i twéj łaski hojnością zniszczyć wszystkie nieczyste doznawane we śnie poruszenia ciała mojego?
Obsypuj mię Panie coraz hojniéj twojemi dary, aby dusza moja oswobodzona z lepu pożądliwości, szła za mną kwapiącym się do ciebie, aby nie buntowała się sama przeciwko sobie, i nie tylko nie podpadała we snach nieczystym skazom, przez wyobrażenia zwierzęce aż do uwiedzenia ciała, ale nawet najsłabszém zezwoleniem do nich nie lgnęła! Oddal ode mnie wszelką nieczystą żądzę, i spraw to ażebym