Przejdź do zawartości

Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swéj woli odmienia i szykuje. Obróciłem pilniéj mój wźrok na same ciała, i głębiéj wpatrywałem się w ich przemianę, przez którą przestają być czem były, a stają się, czem nie były; wtedy mniemałem, że ów przechód z jednego kształtu do drugiego dzieje się przez jakiś niekształt, który nie jest niczem zupełnie; ale ten domysł nie zaspokajał mnie, pragnąłem pewnego poznania rzeczy lecz nie domysłu. A jeżeliby ci wyznał mój głos i moje pióro całe światło, którém rozjaśniłeś dla mnie to ciemne zagadnienie, któryż z moich czytelników dłużéj rozumieć mnie zdoła? Nie przestanie cię jednak moje serce wysławiać i pieśń chwały śpiewać, ponieważ mi słów niestaje do wynurzenia tego, coś mi objawił. To niezawodna prawda, że sama odmienność rzeczy niestałych, zdolną jest mistrzynią wszystkich kształtów, na które przemieniają się rzeczy zmianie podpadające. Lecz ona sama czémże jest? Jestże duchem? albo ciałem? albo jaką ducha lub ciała postacią? Jeżeli tak powiedzieć się godzi: czemś niczem; co jest i nie jest; takbym ją określił. Zdaje się jednak że miała jakieś jestestwo, skoro te widzialne i urządzone przywdziała kształty.




ROZDZIAŁ VII.
Niebo jest większe i wyborniejsze od ziemi.

Skąd i jakimkolwiek była sposobem owa pierwrotna materyja, nie z inąd swoje wywiodła jestestwo jedynie od ciebie, od którego wszystkie rzeczy są tém wszystkiém, czémkolwiek są rzeczywiście? lecz tym są od ciebie dalsze, im tobie są niepodobniejsze, ale nie odległością miejsca. Tak więc ty Panie, jesteś nieprzemiennie stałym, ani indziéj czém inném, albo niekiedy inakszym; aleś wszędzie i zawsze jeden i ten sam święty, święty, święty Pan Bóg Wszechmocny, w Początku, który z ciebie pochodzi, w Mądrości z twéj