Przejdź do zawartości

Widziałem wizyę cudną...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Widziałem wizyę cudną...
Pochodzenie Poezye IV, cykl Wiersze różne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Widziałem wizyę cudną...

Widziałem wizyę cudną, sen nade sny:
Postać niewieścia pół z światła, pół z ciała,
Jasna, jak tęcza i jako dzień biała,
Z uśmiechem szczęścia, błogości bezkresnej...

Widziałem wizyę straszną, sen bolesny:
Mumia w całunach szara, strupieszała,
W jej martwej twarzy piekła groza cała:
Szyderstwo, wściekłość i bezwstyd bezczesny.

Ohydna, straszna, przeraźliwa mumia...
Wśród dwóch tych wizyj jak zaklęty stoję:
Jedna, to cień jest, sen naszego życia — —

A owa, w zgniłe włożona spowicia,
Co twarzą swoją dech w piersiach zatłumia:
To życie ludzkie — — — i ludzkie i moje...







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.