Przejdź do zawartości

Wspomnienia z Zakopanego/XIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Matlakowski
Tytuł Wspomnienia z Zakopanego
Wydawca Księgarnia E. Wendego i S-ki
Data wyd. 1901
Druk Rubieszewski i Wrotnowski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


14 grudnia.

Wstaje późny dzień; niepostrzeżenie szary mrok ranku przechodzi w szary dzionek. Nad światem zawisła ciężka, ołowiana chmura, bez brzegów, bez granic; ogarnęła góry, wsparła się na reglach, prawie przycisnęła ciężarem swoim dolinę — i zwolna roztworzywszy brzemienny swój żywot, zaczęła sypać kurniawą, drobniutką jak mąka pytlowa. Gąszcz zasłonił wieś: zniknęły strzechy, trójkątne czarne szczyty i konary modrzewi. O południu rozwarła się w chmurze wielka szczelina nad górami, a z pod ołowianych powiek wyjrzało wspaniałe, błyszczące oko słońca. W blaskach jego zajaśniała dolina, jak świeżo rozwinięta, przeczysta biała kamelia, dziewiczej i nieskażonej, oślepiającej białości. Nowa warstwa śniegu posypała skalane gościńce, podwórca, zabieliła czarne łaty na dachach, skąd zwaliły się lawiny. Śnieżek przedziwny, tak miałki, drobny, pylny, jak najdelikatniejszy, najbielszy puder ryżowy — ani śladu owego krystalicznego, gruboziarnistego piasku.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Matlakowski.