Przejdź do zawartości

Bajki ucieszne/O truciznach

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Bandrowski
Tytuł O truciznach
Pochodzenie Bajki ucieszne
Wydawca Nakładem L. Chmielewskiego
Data wyd. 1910
Druk I. Jaegera
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O TRUCIZNACH.

Zeszli się w pewnem gronie dobranem chemicy.
O truciznach mówiono. Ten akwę tofanę
Zachwala, wielbiąc siły jej powszechnie znane,

O niej, jako o wszystkich intryg złych krynicy
Odrodzenia wspomina, ten sublimat wini,
Jako to czynił także Benwenut Cellini,
Ten morfinę, ów opium, inny jady stare,
Używane w orjencie, więc sławną kurarę,
Jeszcze inny z trucizną obeznany nową,
Za działalność „coninu“ własną ręczy głową,
Inny gorzkie migdały, ten arszenik chwali,
Znów inny ponad wszystko sławi cyjankali.
Jeden siedział w milczeniu, słuchając gawędy.
Wreszcie rzekł: — Środki owe zabronione wszędy,
A przecie bezwątpienia każdy chętnie przyzna,
Że wszędzie dozwoloną jest jedna trucizna,
Chociaż działa niechybnie i straszne jej skutki;
A mimo to znajdziecie wszędzie dość tej trutki. —
Darmo chemicy mądrzy wszystkie zgadywali
Trucizny. W reszcie widząc, że każdego pali
Ciekawość, ów co pytał, w ten sposób im rzecze:
Wiadomo, że na świecie są złośliwe ciecze,
Lecz jedna ponad wszystkie gorszy budzi zamęt.
Chcecie, bym ją wam nazwał, koledzy? — Atrament.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Bandrowski.