Przejdź do zawartości

Bajki ucieszne/Pan stworzenia

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Bandrowski
Tytuł Pan stworzenia
Pochodzenie Bajki ucieszne
Wydawca Nakładem L. Chmielewskiego
Data wyd. 1910
Druk I. Jaegera
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PAN STWORZENIA.

„Dirigeable’m“ pofrunął pewien pan pod chmury,
Niepomny niebezpieczeństw, zaufany w zwoje

Jedwabiu pełnionego gazem i w motory swoje,
Szybował po przestworzu na świat patrząc zgóry.
Witały go radośnie miasta zdobne w krasne
Sztandary, place, rynki, były tłumom ciasne,
Wieńcami ozdobione wieże, kędy grały
Orkiestry miejskie witalne hejnały;
Świat, zda się, cały kwitnie radością i szałem,
Zwycięstwem wiedzy odurzon wspaniałem.
Oto tryjumfu nadeszła pora!
Zaroiły się parowcami jeziora,
Pomknęły przez gościńce z rykiem samochody,
I kto żywy, stary, młody,
Zajęcie swoje rzuca i bieży bez zwłoki
Lot „Dirigeabl’a“ podziwiać wysoki.
A ten, który nim wzleciał, patrząc nie bez dumy
Na witające go radośnie tłumy,
Na gór grzbiety pod sobą pokornie poddane,
Turnie wichrem stargane,
Na rzeki niby wstęgi, na miasta i sioła,
W zachwyceniu zawoła:
— Proch ziemski — człowiek — a niezwyciężony!
W powietrze wzniósł już swe trony
I króluje bezspornie nawet wśród przestworza! —
Podległy mu lądy, morza,
Z wichrów drwi, z burz się śmieje i północne lody
Przełamał! Już żywioły nie sprawią mu szkody:

Synu Ziemi, zwycięstwa na twem czole znamię,
Twa moc wszystko przełamie!
W zamyśleniu swem wzniosłem pogrążony, na dół
Patrzy, na ziemi cichy, senny padół,
I widzi tam swą willę za miastem w zieleni —
A w tem chmura mu jakaś oblicze zacieni.
Żonę wspomniał i wspomniał, że kobietka płocha,
Choć go całem sercem kocha,
Na wszelkie jego napomnienia głucha,
Poleceń ni rad nie słucha,
Do wojny zawsze skora, kłótliwa, uparta,
Godzinami go dręczy, nieraz gorzej czarta,
O kapelusz lada jaki
Tak mu się dając we znaki,
Że mu brzydnie i sława i tryjumf uczony.
Ten, co wichry poskromił, swojej własnej żony
Nie podbił i nie trwożny wśród najsroższej burzy
W przestworzu — przed swą żoną w własnym domu tchórzy.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Bandrowski.