Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że żadna namiętność nie sprowadziła go z prostej drogi. Jaki na to dowód? Na zbytki nie trwonił, długów nie zaciągnął. «Ale była o tem mowa.» Ktoż jej może uniknąć w tak obmownem mieście? Dziwno ci że źle mówiono o sąsiedzie kobiety, której rodzony brat obmowy złośliwych ludzi uniknąć nie mógł?
Lecz gdyby Celiusz miał do czynienia z ojcem łagodnym i pobłażającym, jakim jest ten: «Drzwi wyłamał? to się drugie wstawią; rozdarł suknią? to się naprawi[1],» sprawa jego gładkoby poszła. Bo w jakim punkcie nie mógłby się łatwo obronić? Nic już nie powiem na tę kobietę, ale gdyby się znalazła cale jej niepodobna, któraby się do wszystkich zalecała, któraby zawsze miała kogo wybranego i z nim publicznie przestawała, w której domu i ogrodzie w Bajach wszystkie chuci miałyby prawo zgromadzać się, któraby nawet młodzieńców utrzymywała i oszczędność ojców swoją hojnością nadstawiała, jeśliby będąc wdową wolnie, śmiałą kobieta swawolnie, majętną rozrzutnie, lubieżną nierządnie żyła, miałżebym nazwać rozwiązłym tego, ktoby się z nią z umizgiem przywitał?

XVII. «Takaż to twoja, mógłby kto powiedzieć, nauka? Dla tegoć tego młodzieńca ojciec polecił i poruczył, żeby swą młodość miłości i rozkoszom poświęcił, a ty takie życie i takie skłonności bierzesz pod swą obronę?» Jeśliby kto, sędziowie, miał taką moc duszy, taki pociąg do cnoty i wstrzemięźliwości, iżby wzgardził wszelkiemi rozkoszami, i całe swe życie na pracy siłami ciała i umysłu przepędził, dla któregoby ani odpoczynek, ani rozrywka, ani zabawy rowienników, ani igrzyska, ani biesiady nie miały żadnego powabu, któryby sądził że nic w życiu nie jest pożądane jedno co jest godne i chwalebne, taki człowiek zdaniem mojem posiadałby bozkie poniekąd przymioty. Do tego rzędu, mniemam, należeli Kamillowie, Fabrycyusze, Kuriusze, i ci wszyscy, którzy to państwo z małych bardzo początków do takiej wielkości dźwignęli. Ale takie cnoty nie tylko w naszych obyczajach już się nie znajdują, ale zaledwie w xięgach widzieć się dają: same nawet pisma, które zawierały ową starodawną surowość, już przestarzały nie tylko u nas, którzy więcej rzeczą niż słowy poszliśmy za tą nauką i trybem życia, ale nawet u Greków, bardzo uczonych ludzi, którzy, lubo podobnie postępować nie mogli, mówić i pisać uczciwie i wzniośle nie przestawali. Ze

  1. Wiersz z Braci Terencyusza. Akt I, scena 2, 40.