Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.
MOWA
ZA K. RABIRIUSZEM POSTUMEM.

I. Jeśliby kio myślał, sędziowie, że K. Rabiriusz godzien jest nagany, za to że cały swój majątek, zwłaszcza tak dobrze upewniony i ubezpieczony, oddał do woli i rozporządzenia króla, może dołączyć do swego sądu nie tylko mój, ale i tego, który się z niego wyzuł, i swój czyn więcej niż ktokolwiek potępia. Najczęściej jednak sądzimy o czynach ze skutków, i podług tego jak się co komu powiodło lub nie powiodło, ogłaszamy go za przezornego lub nierozsądnego. Gdyby król był rzetelny, nie byłoby nikogo mędrszego od Postuma; lecz że go oszukał, powiadają że jest obrany z rozumu; tak iż zdaje się że teraz ten tylko mądry, kto umie trafnie przyszłość zgadywać. Z tem wszystkiem, jeżeli kto, sędziowie, uważa czyn Postuma za godny nagany, bądź że pochodził z próżnej nadziei, bądź z mylnego wyrachowania, bądź, że użyję dobitniejszego wyrazu, z wierutnego głupstwa, nie będę się sprzeciwiał jego zdaniu; oto tylko proszę, żeby, widząc błąd jego wyrokiem losu okrutnie ukarany, nie przyczyniał goryczy do nieszczęścia, jakie się na niego zwaliło. Dosyć nie podnieść ludzi, którzy przez nieostrożność upadli: deptać lezących, lub popychać w przepaść lecących, jest nieludzkoscią. Dała to, sędziowie, sama natura rodzajowi ludzkiemu, że gdy w jakim domu jaka zaleta zakwitnie, ci co do niego należą (ponieważ zasługa słynie powszechnym odgłosem i pamięcią cnót przodków), najusilniej starają się ją naśladować: tak tedy nie tylko w sła