Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczerego przyjaciela, i wierności prawego obywatela, i wielkości duszy niezłomnego męża żałować będziesz.»
Ale ktoby temu uwierzył aby Pompejusz tak gruntownie znający prawo publiczne, zwyczaje przodków, stan nakoniec sprawy publicznej, kiedy mu senat dał zlecenie aby baczył «iżby Rzeczpospolita szwanku jakiego nie poniosła» (a temi kilką wyrazami dosyć zawsze byli uzbrojeni konsulowie, choć im innej broni nie dano), aby mówię Pompejusz na czele wojska, z daną sobie władzę zaciągania nowego żołnierza, czekać miał wyroku sądu dla powstrzymania zamachów człowieka gotowego same nawet sądy obalić? Nie, zaiste; dostatecznie już Pompejusz wyrzekł o niesłusznie przypisywanych Milonowi zamiarach: wydając prawo, na mocy którego tu zasiadacie, włożył na was, zdaniem mojem, obowiązek uwolnienia go od winy, a zdaniem wszystkich zostawił to wam do woli. Jeżeli na tamtem miejscu zasiada siłą zbrojną otoczony, daje wam przez to wyraźnie do zrozumienia, że to nie dla postrachu waszego czyni: jakoż w rzeczy samej czyżby przystało takiemu mężowi zmuszać was do potępienia obżałowanego, którego sam na mocy służącego sobie prawa i podług zwyczaju przodków ukarać może? Czyni to dla waszego bezpieczeństwa, abyście zrozumieli że pomimo hałasów wczorajszego zgromadzenia wolno wam wydać wyrok, jaki wam sumienie i sprawiedliwość podyktuje.

XXVII. Nie trwoży mnie bynajmniej, sędziowie, niniejsze obżałowanie: nie jestem ani tak ciemny, ani tak zdania waszego nieświadomy, żebym nie wiedział co o śmierci Klodiusza trzymacie. Gdybym nie chiał zbijać wszystkich zarzutów, jak je zbiłem, wolnoby jednak było Milonowi wołać bezkarnie i tak się fałszywie chlubić: «Zabiłem, zabiłem, nie Spuriusza Meliusza[1], który w czasie głodu hojnie szafując swym majątkiem, wpadł w podejrzenie dopinania władzy królewskiej, ponieważ zdawało się że zbytecznie lud sobie ujmował, nie Tyb. Gracha, który na buntowniczem zgromadzeniu kollegę swego z urzędu złożył, których zabójcy sławę imienia swego świat napełnili[2]. Zabiłem bezbożnego łotra (a uwolniwszy

  1. Obacz o nim notę 3 do pierwszej mowy przeciw Katylinie.
  2. Tyb. Grachus będąc trybunem ludu roku 132, pierwszy zgwałcił nietykalność władzy trybuńskiej w osobie kollegi Oktawiusza, którego oporu przeciw swemu prawu rolnemu pokonać nie mogąc, na zgromadzeniu ludu z urzędu