Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

także, że ci nie najlepszy jazdę posłał. Byłoto, jeżeli się nie mylę, siarę wojsko, nie mogące zapewne iść w porównanie z twoją, Cezarze, konnicą, lecz było najlepsze z tego co miał. Powiadają że jakiś żołnierz z tego oddziału był uznany za niewolnika. Nie zdaje mi się, nie słyszałem o tem; ale choćby i tak było, sądzę że nie była w tem wina króla.

IX. «Ale był ci niechętny, o Jak to? spodziewał się zapewne że trudnoć będzie wydobyć się z Alasandryi[1], dla położenia miejsca i rzeki. Ale wtenczas właśnie dał ci pieniądze, wojsko twoje żywił, temu, któregoś nad Azyą przełożył[2], w niczem nie uchybił. Powróciwszy zwycięzcą znalazłeś w nim nie tylko gospodarza, ale gotowego dzielić niebezpieczeństwa i trudy wojenne towarzysza. Nastąpiła potem wojna Afrykańska: rozsiewano o tobie trwożące wieści, które nawet onego szalonego Cecyliusza przeciw tobie wzbudziły. Jakim wtenczas ku tobie król był umysłem? wolał zlicytować się i wyzuć sam siebie, niżeli nie dostarczyć ci pieniędzy. «Ale w tymże samym czasie, powiada oskarżyciel, słał do Nicei i do Efezu ludzi, którzy zbierali Afrykańskie wiadomości i jemu jak najspieszniej przesyłali. Kiedy mu doniesiono, że Domicyusz na morzu utonął, że cię w pewnym zamku oblężono, powiedział o Domicyuszu wiersz Grecki, którego sens jest taki:

Niech zginą nasi przyjaciele, byle tylko nieprzyjaciel przepadł, »

Czego Dęjotar, Choćby był nawet twoim nieprzyjacielem, nigdyby nic powiedział; bo to człowiek łagodny, a ten wiersz okrutny. Ale jak mógł być przyjacielem Domicyusza, jeżeli był twoim wrogiem? Dla czegoby zaś miał być twoim wrogiem, pamiętając że mogąc dać go pod miecz prawem wojny, postanowiłeś go królem równie jak jego syna?

Czy na tem koniec? szubieniczniku! dokądżeś to pomknąć się ośmielił? «Król Dejotar, powiadasz, uniesiony tą radością, zaprószył się winem, i na uczcie nago tańcował.» Na jakim krzyżu roz-

  1. W trudnem bardzo położeniu znalazł się Cezar w Alexandryi, gdzie z małą garstką ubijał się ze wszystkiemi siłami Egiptu. Losy tu jego na włosku wisiały, i możeby się nie uratował, gdyby Mitrydates Pergameńczyk nie przyprowadził mu na pomoc posiłków. Hirtius, de bello Alexandrini, 27 i następne.
  2. Kn. Domicyusz Kalwinus, o którym wzmianka w rozdziale 5.