Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/340

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Rzeczypospolitej: imie królów sprzymierzonych i przyjaciół Rzymu świętsze jeszcze było.
XV. Ten tytuł bali się ci królowie utracić po twojem zwycięztwie; zatrzymali go jednak, mieli sobie przyznany, i spodziewam się że go przekażą swoim potomkom. Osoby zaś swoje w zakład za swych królów ci ich posłowie tobie oddaję, Hieras, Blesamiusz i Antygon, tobie i nam wszystkim zdawna znani, nie mniejszą cnotę i wiernością uposażony Dorylaus, który niedawno wraz z Hierasem w po-selstwie do ciebie był przysłany, obaj posiadający przyjaźń swych królów, i, jak tuszę, twój także szacunek. Zapytaj Blesamiusza, czy pisał do króla co ubliżającego twojej godności. Hieras całą sprawę bierze na siebie, i odpowiedzialność za pana swego przyjmuje. Odwołuje się do twojej pamięci, którą masz tak dobrą: upewnia, że przez cały czas twego pobytu w tetrarchii Dejotara na krok od ciebie nie odstępował; powiada, że na samym wstępie do królestwa czekał na ciebie, i aż do ostatnich granic odprowadził; kiedyś wychodził z łaźni, kiedyś po wieczerzy upominki oglądał, kiedyś się spać położył, był z tobą; nazajutrz wszędzie ci także towarzyszył. Jeżeli tedy pomyślano o tem, co zadają oskarżyciele, nie wzbrania się abyś go uznał za winnego. Dla tego zastanów się, K. Cezarze, że wyrok jaki masz dziś wydać, albo przyniesie hańbę i zgubę dwóm królom, albo im ocali życie i dobre imie: z tego dwojga jednego żąda okrucieństwo oskarżycieli, drugie będzie dziełem twojej łaskawości.