Przejdź do zawartości

Strona:Ignacy Mościcki - Autobiografia (kopia nr. 1a) - Rozdział 03 - 701-074-001-014.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powstały wówczas z mojej inicjatywy koła samokształcenia, które nazywały się kółkami oświaty ludowej. Był to okres czasu naszej niewoli, poświęcony przez szersze społeczeństwo możliwie legalnej pracy wśród ludu wiejskiego. Działalność wydawnicza w tym celu była wówczas bardzo duża. Za uzbierane fundusze w kółkach oświaty ludowej, sprowadzano do Rygi duże ilości literatury popularnej, celem rozdawania jej pomiędzy kolegów, wyjeżdżających na letnie wakacje na wieś.
Na posiedzeniach kółek samokształcenia, które odbywały się zazwyczaj co tydzień, wysłuchiwano wygłaszanych referatów. Pomiędzy nimi było poruszanych wiele tematów obyczajowych. Jeden z takich tematów sam opracowałem. Przy dyskusji nad nim okazało się, że jestem zupełnie odosobniony w moich poglądach. Trzeba było dłuższych wywodów, aby przekonać moich kolegów. Zabrałem się więc do wygłaszania tego samego referatu także na innych kółkach samokształcenia. Kółek tych było siedem, grupujących przeszło 70% wszystkich kolegów korporacji. Miałem wrażenie, że wszystkich słuchaczy zdobyłem dla swojego punktu widzenia.
Dało mi to duże zadowolenie, gdyż temat ten uważałem za bardzo ważny. Niezdrowe obyczaje, które z całą namiętnością zwalczałem, panowały wówczas wprost nagminnie wśród polskiej młodzieży męskiej, w tak zwanej inteligencji, a weszły już tak w zwyczaj, iż zupełnie nie podlegały krytyce.
Dzięki temu ruchowi umysłowemu podnosiła się znacznie wewnętrzna treść Welecji. Znacznie większa część kolegów pracowała pilnie nad odrabianiem przedmiotów na politechnice, z jednoczesnym kształceniem się w kierunku ogólnym. Korporacyjne posiedzenia naukowe cieszyły się wielką frekwencją i sporo gości z zewnątrz brało w nich udział.
Ryga była, pewnego rodzaju, stolicę dla Polaków z kresów wschodnich. Zjeżdżały do niej na zimę polskie rodziny ziemiańskie, bowiem liczne