Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zdaje się jednak, że panienka niewiele sobie z nich robi.
— Och, ja na tablice z napisem „Wstęp wzbroniony“ wogóle nie zwracam nigdy najmniejszej uwagi — odpowiedziała Inka bez skrupułów. — Nie możnaby się przecie nigdzie ani na krok ruszyć na tym świecie, gdyby się człowiek niemi krępował.
Wbrew oczekiwaniu ogrodnik zaśmiał się.
— Istotnie, nie zdaje mi się, żeby to było możliwe — przyznał. — Ja sam nigdy się niemi nie krępowałem — dodał w zamyśleniu.
— Czy nie mogłabym panu pomóc sadzić cebulę? — zapytała Inka grzecznie. Pomyślała, że w ten sposób znajdzie może najprostszą drogę, wiodącą do włoskich ogrodów.
— Czemu nie, i owszem, proszę bardzo.
Przyjął jej propozycję z nieoczekiwaną serdecznością i poważnie zaczął jej tłumaczyć, na czem polega robota. Cebulki były malutkie i musiały być bardzo starannie ułożone na prawej stronie — a to dlatego, że embrjonicznej cebulce bardzo trudno obrócić się, jak raz już zacznie puszczać pęd w złym kierunku.
Inka wzięła się do rzeczy gorliwie i sadziła cebulę za ogrodnikiem na sąsiedniej grządce trzy stopy poza nim. Pokazało się, że zajęcie to sprzyja