Strona:Karolina Szaniawska - Fortel Pawełka.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zwyczaiłam się do niej, kochałam ją... Najmilsza jednak nauczycielka nie może przy uczennicy wiecznie pozostać... (po chwili) A ja skończyłam rok piętnasty (uroczyście) jestem więc dorosłą panną (chodzi po scenie) mama zrobiła mi prawdziwą niespodziankę; myślałam, że jeszcze rok przynajmniej będę musiała pracować, gdy tymczasem... (z radością) dobra, kochana mama!... (zamyśla się) Dokąd też rodzice pojechali? Tatko mówił, że do Lublina, pewno jednak dalej.... (klaszcze w ręce) Wiem już, zgaduję!... Dla dorosłej córki trzeba nakupić różnych drobiazgów, a wreszcie i sukien (skacze po scenie) jestem szczęśliwa! bardzo szczęśliwa! (spogląda w lustro) Takie ubranie na przykład, jakie mam obecnie, jest już dla mnie niestosowne, szczególniej wobec służby. (spogląda po sobie) Sukienczyna krótka, nie modna i warkoczyk na plecach... (z żalem) Służba mnie w czasie nieobecności rodziców słuchać nie będzie, gdyż wyglądam, jak dzieciak!... (po chwili, ciągle stojąc przed lustrem) uczesanie trzeba co żywo zmienić, suknię również, zanim poczciwa Furtalska przyj-