Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/341

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Zerwaliśmy już wszystkie jabłka i nie mamy teraz nic więcej do roboty, ale chcielibyśmy żebyś był już z nami. Jestem teraz trochę szczuplejszy, niż byłem, widocznie robota przy zrywaniu jabłek dobrze mi zrobiła. Dziewczęta czują się dobrze. Fela, jak zwykle jest zarozumiała, ale piecze codziennie dużo dobrych rzeczy. Od czasu, jak przestaliśmy prowadzić nasze księgi snów miałem kilka snów doskonałych. Zawsze tak się niezręcznie składa. Do szkoły nie pójdziemy, dopóki nie będzie zupełnej pewności, że nie zaraziliśmy się odrą. To jest mniejwięcej wszystko, co Ci pragnąłem napisać. Pamiętaj, że możesz się modlić o wszystko, czego tylko pragniesz.

„Feliks King“.


List Sary Ray.

„Drogi Piotrku. Jeszcze nigdy dotychczas nie pisałam listu do chłopca, więc proszę Cię, wybacz, jeżeli będzie trochę błędów. Jestem taka szczęśliwa, że czujesz się lepiej. Byliśmy tacy przerażeni, że umrzesz! Całą noc z tego powodu płakałam! Ale teraz, kiedy już niebezpieczeństwo minęło, powiedz mi, jak się właściwie człowiek czuje, gdy umiera? Czy to uczucie jest bardzo dziwne? Czy bardzo byłeś przerażony?
„Mama nie pozwala mi pójść na Wzgórze i napewno umarłabym gdyby nie poczciwa Judy Pinno. (Francuskich nazwisk nie umiem prawidłowo pisać). Judy jest bardzo usłużna i mam wrażenie, że ogromnie mnie lubi. W chwilach samotności czytam moją księgę snów i stare listy Celinki, które mi sprawiają wielką ulgę. Przeczytałam także jedną książkę z bibljoteki szkolnej. Była nawet całkiem ładna, ale wolałabym, żeby w bibljotece było więcej miłosnych powieści, bo takie są zawsze bardzo ciekawe.