Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Więc zawiązuję zaraz konspirację.
Poczekaj hrabio — najtrefniejszy Dandy —
Będziesz ty dyndać! —
Więc dla propagandy...

WACŁAW.

Cicho, co mówisz?

HENRYK.

Towarzystwo tworzę!
Gdy konspiruję, tom w cudnym humerze!
Im bardziej w głowie idea dojrzewa,
To potop myśli głowę mi zalewa —
Nie mogę portu śród potopu zdobyć.
Jedno nieszczęście, że nie wiem, co robić;
A gdy się nawet najlepiej uradzi,
To jakiś łajdak, albo tchórz, nas zdradzi,
Albo głupstw takich okropnych narobię,
Że mym spiskowym zaszkodzę i sobie!
Staś, Jaś i Józio, Wincenty, Hilary,
Piotr, Michał, Paweł i Antoni stary,
Wszystko, co żyło, było w konspiracji;
Nawet i dżokej hrabiego Fioli!
Umowa była, aby po kolacji
Wpaść do sypialni hrabiego powoli,
Skraść materace, i zęby, i oko! —

Już noc naturę swą mroczy powłoką —
Chwile w gorączce nadziei się wloką —
Dano kolację! — nic w usta nie wziąłem —