Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Paflagończyk.

Lecz ja ciebie wrzeszcząc, dziś przekrzyczeć muszę!

Kiełbaśnik.

Przekraczę cię kruku, choć wykraczesz duszę!

Paflagończyk.

Gdy zostaniesz wodzem oplwam sławę twoję!

Kiełbaśnik.

Jak psu parszywemu skórę ci wyłoję!

Paflagończyk.

       290. Te głupie przechwałki wybiję ci z głowy!

Kiełbaśnik.

Krzyżować twe drogi, ja zawsze gotowy!

Paflagończyk.

Możesz śmiało spojrzeć w oczu mych źrenice?

Kiełbaśnik.

Wszak jam także niegdyś zamiatał ulice![1]

Paflagończyk.

Podrę cię w kawały, gdy nie zamkniesz gęby!

  1. ὲν ἀγορᾷ ϰἀγὼ τέϑραμμαι, dosłownie: i ja wychowałem się na ulicy. Kiełbaśnik sądzi, że może całkiem śmiało spojrzeć w oczy przeciwnikowi, gdyż obu ich wychowała ulica.