Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

On kłaniał się ceremonialnie i tonem uroczystym wygłaszał:
— Zamek w Peuples musi być zapewne bardzo zimny, skutkiem wichrów morskich, co dnia go nawiedzających?
Ona przybrała minę przesadnie namaszczoną i krygując się, przytem lekko wzruszając głową, jak kaczka podczas kąpieli, rzekła:
— Och, proszę pana, ja przez cały rok mam tu dość zajęcia. Przytem mamy tylu krewnych, z którymi utrzymujemy korespondencyę. A pan de Briseville na mnie zwala wszystkie obowiązki, bo on zajmuje się z księdzem Pelle badaniami naukowemi. Pracują nad historyą religii w Normandyi.
Baronowa uśmiechnęła się, naw pół rozbawioną, naw pół dotknięta, powtarzając:
— Nie należy tak wyśmiewać ludzi naszej sfery.
Nagle powóz przystanął; rozległ się głos Juliana, przywołującego kogoś. — Janina i baron przechylili się ku drzwiczkom i zobaczyli stworzenie dziwne, zdające się ku nim toczyć. Nogi mając oplątane fruwającemi połam liberyi, w kapeluszu bezustannie opadającym na nos, wymachując rękawami jak skrzydłami wiatraku, brodząc po kałużach, to znów przeskakując je zapamiętale, potykając się o każdy kamień, trze-