Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
TERPNOS: Tu jest wino ze Samos — tu z Chio — tu z Naupakty: jedno czyni mądrym, drugie szczęśliwym, trzecie pobożnym.
LIUTPRAND: Dajcie mi szczęśliwego, bo mądrości i pobożnych uczynków dość się uzbierałem.
HAGIOSOFISTA: (usiłując przekrzyczeć gwar) Homelja świętego Cyprjana o zarazie w r. 253.
LIUTPRAND: Mnie Niemca tu źle traktują — dali mi szopę, gdzie przewiewają wiatry —
HAGIOSOFISTA: — ... dalecy od skarg, zdobywamy nowe siły. Te wielkie wypróżnienia, które nas męczą — okropne zapalenia gardła, które nam głos zmieniają — częste wymioty, oczy iskrzące się i napełnione żarem — te członki gnijące, które należy obcinać — ten jadowity chłód choroby, która nas pozbawia władzy nóg — słuchu — widzenia — wszystko to służy dla wzmocnienia naszej wiary.
LIUTPRAND: Moich leones głodzą i trują złym winem.
PATRYCJUSZ: Czemuż twój książę nas grabi i zabrał nam Rzym?
LIUTPRAND: Chcesz powiedzieć, oswobodził Rzym z dworaków i wytrzebił rozpustników?
PATRYCJUSZ: Niemiec jest synonimem grubjanina.
LIUTPRAND: U nas Rzymianin jest przekleństwem.
PATRYCJUSZ: To się sprawdzi, gdy waszego pseudo rzymskiego cesarza zapoznamy z naszym rzymskim Vae victis!
LIUTPRAND: Ha, przeklęte wino z djabelskiego ziela bahunu! Czemże ono jest wobec napoju dawnych bogów Germańskich!?
(Wypija cały krater).
PATRYCJUSZ: Mówisz o piwie z jęczmienia? niema go! Boleść twą chce ułagodzić święty Patryarcha, przysyłając ci ze swych najdelikatniejszych jedzeń tłuste koźlę, nadziewane pistacjami w sosie z kawioru.
LIUTPRAND: Co, ten chudy wieprzek? z którego sam zresztą nadjadł!! czosnkiem, cebulą i porami faszerowany — ze sosem rybim — nie, z pijawek! sałaciane trawsko, olejem ohydnym skropione! wino, jak sól!
KYRIOPALATA LEON: Zaiste, straszniejsi jesteście, jako goście, niż jako wrodzy.