Przejdź do zawartości

Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
zniszczono ogniem greckim — syn jego próbował szczęścia rozbójniczego od lądu i otóż jest pokonany.
BUŁGARSCY POSŁOWIE: Mylicie się, o narodzie Bizantyjski i Ty Kosmokratorze! Światosław dopiero idzie! Światosław wozów niema ani kotłów. Mięso w cienkie plastry krajane pieką na węglach. Namiotu nie mają, sypiając na końskim czapraku. Kniaź z drużyną nagłymi chodzi skokami, jak pantera — i chłepce krew. Gdy ma napaść, wysyła oddział, oznajmiając: „Chcę na was iść!“ I runął gniewem na niewinnych nas po drodze — tu idąc! Car Piotr, gdy ujrzał rzeź niewinnego ludu, porażony atakiem, odjęta mu mowa i przytomność. Błaga Cię, abyś wspomniał, o święty Bazileusie, że on był zawsze Tobie wierny i od was przyjął religję miłości — (gorzko) a poseł świętej Bazilissy Teofanu, Kalokyros, podmówił Światosława, aby napadł na Bulgarję — patrz, aby kniaź, nachłeptawszy się krwi — jak smok nie uderzył żelaznymi skrzydłami i na waszą, niebu podobną, Monarchję!
B. NIKEFOR: (do Teofanu) Zaprzecz!
B. TEOFANU: Chciałam usłyszeć dziką pieśń zniszczenia i wiernie Kalocyr sprowadził mi tę muzykę z północy!
WSZYSCY: Krew nasza na Ciebie!
(W niepohamowanej wściekłości goście zrywają się z miejsc, niewolnice otaczają tron Teofanu, zakrywają ją jak listki róży stulistnej i poczynają nucić. Sabejscy czciciele gwiazd i indyjscy kapłani uderzają w harfy, tworząc z nich jakby skrzydła olbrzymie).
KAPŁANI WSCHODNI:
Twoja piękność pali się, jak gromnica w mroku,
Miłość Twoja jest jak Sąd Ostateczny.