Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wsiadłszy do powozu nie wydaje żadnego rozkazu.
— Na bulwar, rzekł Filip. Zatrzymaj się przy ulicy Magdaleny, wysiądę i pójdę pieszo.
Udał się na obiad, wyszukawszy restaurację, w jakiej nigdy dotąd jeszcze nie jadał. Tak mocno był strapionym i zadumanym, iż nie chciał spotkać kogobądź-kolwiek ze znajomych.
Im mocniej ufamy w swoją szczęśliwą gwiazdę, tem łatwiej upadamy pod najlżejszem niepowodzeniem. Jest to reguła bez wyjątków.
Baron zniechęcony przestał wierzyć w szczęście, jakie mu dotąd sprzyjało, a wypadki nagromadzone w ciągu dwudziestu czterech godzin usprawiedliwiały to jego pognębienie.
W celu ściśle tajemniczym ów pająk paryski osnuł sieć w około Tréjan’a i Fanny Lambert, Andrzeja San-Rémo i Herminji de Grandlieu, Oktawiusza Garard i Reginy Grandchamps.
Dwie, z owych tak starannie uknutych intryg, bezpowrotnie runęły.
Croix-Dieu z fatalną nieprzezornością rzucił Andrzeja na szpadę kapitana Grisolles.
Oktawiusz, zerwawszy pęta w najważniejszej chwili, wymykał się z zabójczych uścisków Reginy Grandchamps. Był rozkochanym na serjo. Dinah Bluet, zostawszy jego kochanką obejmie nad nim wpłpw nieograniczony. Na jaki cel użyje pomienionego wpływu? Czy nie zostanie spadkobierczynią owych sześciu miljonów, tak chciwie pożądanych przez przyszłego małżonka wdowy Blanki Gavard?