Strona:PL X de Montépin Zemsta za zemstę.djvu/868

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ten człowiek — odezwał się doktór po chwili milczenia — musiał umrzeć w kilka minut po zażyciu zabój czego napoju...
— Zatem otrucie jest widocznem? — zapytał sędzia śledczy.
— O! jaknajwidoczniejszem w świecie, niezaprzeczonem, ale pozostaje nam oznaczyć naturę trucizny... Analiza nam ją odkryje.
Sędzia śledczy kazał zanieść część słojów do laboratoryum chemicznego prefektury i powrócił do pajacu sprawiedliwości wraz z naczelnikiem wydziału śledczego.
— Podpiszę rozkaz przyaresztuwania... — rzekł do tego ostatniego. — W obecnem położeniu rzeczy, gdy zbrodnia zostaje ujawnioną, panna de Terrys powinna być dzisiaj wieczorem-uwięzioną...
— Czy mi pan pozwoli uczynić jedną uwagę?
— Rozumie się! Pan wiesz, że mam zupełną ufność w pańskiej wiedzy.
— A więc, czy panu się koniecznem wydaje natychmiastowe aresztowanie?
— Przynajmniej mi się wydaje, że jest potrzebnem... Czy pan znajdujesz jaką niedogodność w przedsięwzięciu tego środka?
— Żadnej, jeżeli pan masz zamiar skonfrontowania panny de Terrys z trupem... Podług mnie, konfrontacya ta jest nieużyteczna.
— Więc każ pan aresztować tę panienkę dopiero po dokonaniu rewizyi w mieszkaniu jej ojca. Mimowolne słówko, gest, drżenie, mogą nas objaśnić...