Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tylko że ja pragnęłabym, aby własność tych gruntów przeniesioną została na głowę pierwszego dziecka Renaty. Pan rozumiesz moją intencję, nie chciałabym, aby to dziecko miało stać się dla pana ciężarem. W razie gdyby ono umarło, Renata zostaje wyłączną ich posiadaczką.
Nie drgnął, ale ściągnięte brwi dowodziły wielkiej wewnętrznej pracy myśli. Te grunta w Charonne budziły w nim cały świat pomysłów. Pani Aubertot, która sądziła, że go dotknęła tem wspomnieniem o dziecku Renaty, zatrzymała się zmieszana, nie wiedząc jak podjąć na nowo urwaną rozmowę.
— Nie powiedziałaś mi pani, na której ulicy znajduje się nieruchomość, oszacowana na dwakroć sto tysięcy franków? — zapytał, przybierając napowrót ton dobrodusznie uśmiechniony.
— Na ulicy la Pépinière — odpowiedziała — niemal przy rogu ulicy Astorg.
To proste objaśnienie wywarło na nim skutek stanowczy. Nie był już panem swego zachwytu; przysunął fotel i z szybkością wymowy południowca począł mówić pieszczotliwie:
— Droga pani, przecież już chyba teraz wszystko skończone o tych przeklętych pieniądzach?... Pozwól pani, ja teraz wyspowiadam się z całą otwartością, bo byłbym w rozpaczy prawdziwie, gdybym nie zdołał pozyskać jej szacunku. Straciłem niedawno żonę, mam dwoje dzieci na mej opiece, jestem praktyczny i rozsądny. Poślubiając siostrze-