Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przez długi czas Dywan, trzymając się bardzo rozsądnéj polityki, niepowierzał rządu paszalików greckich Albanóm, odwiecznym Greków nieprzyjaciołóm. Lecz widząc zawsze w Armatolach gorliwych obrońców swobód narodowych, jął się przemocy. Od roku 1740, urzędnicy albańscy, przysyłani ze Stambułu, rządzili Epirem.[1] Nieporozumienia ich s Proestami coraz groźniejszą brały postać. Pallikarom, broniącym upornie granic, Turcy wrócili przez wzgardę dawne nazwisko Kleftów. Odtąd Kleft i Armatol są wyrazy jednoznaczne.

Jak skoro który Kapetanos dostrzegł stawionych sobie sideł przez Paszę lub Derwendżi-Baszę, uciekał w góry i przeistaczał się w wodza Kleftów. Rabunek był jedynym środkiem ich utrzymania się. Częściéj wszakże, obległszy jaką wioskę, kazali sobie płacić haracz lub dawać żywność. Za powtórną odmową, przysyłali roskaz na papierze opalonym s czterech końców. Biada mieszkańcom, gdy tém pismem wzgardzą! natychmiast

  1. Zwali się oni Derwendżi — Baszy, stróż wąwozów, wielki dozórca dróg. Mieli własne wojsko pod wodzą swych podkomendnych Derwenagów. Sławny jest Ali Tebeleni z zadanych klęsk Armatolóm podczas sprawowania tego urzędu.