Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ich arfę niemą zapomnienie rdzawi,
Lub wiatr kołysze na jodłowym sęku —
Gdzie zawieszona długie łata drzémie,
Aż ją wieszcz który zwiesi i nastroi,
Aż znów odetchnie w poetyckiém ręku,
I znów nas głosu nektarem napoi,
Sławiąc poety szczęśliwego imie. —
Ich arfa milczy; lecz echo jéj pieśni,
Jéj ulubionej pieśni o przygodach
Wandy, jéj wdziękach, sławie, o jéj zgonie,
Nie utonęło w niepamięci wodach;
Lecz, jak kwiat jakiś wykwitły z ich pleśni,
Wznosi się po nad lat i wieków tonie
By słuch i serce potomka ucieszyć,
By wskrzesić dawne znikłych dni książęta
Pieśni to tylko wolno jest pośpieszyć
Za krańce śmierci, gdzie człek nie dosięże.
O! hołd ci ziemio, gdzie tak dzielni męże,
Tak słodkie pieśni,, tak piękne dziewczęta.
r. 1825.

separator poziomy
ALLEGRO.
(ANАКREONTYK.)

Lorsqne le Champagne
Fait, en s’echappant,
Pan pan,
Ce doux bruit me gagne.


Hej węgrzyna, léj węgrzyna,
Bodajto węgrzyn stary!
Oto od piérwszéj czary
Krew we mnie grać poczyna,