Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 269 —

bki w lichem domostwie, położonem już prawie za miastem. Zdarzyło się szczęśliwie, że domek ten stał w pobliżu saletrzarni Arona prochownika, tak, iż z; małych okienek obserwować można było wygodnie stare to i posępne zabudowanie. Fogelwander rad był z tego bardzo i dla tego też zgodził się na nędzną: kwaterę. Odstąpił pierwszą izdebkę swoim towarzyszom, drugą przeznaczył dla siebie.
— Oto jaskinia Szachina — rzekł Fogelwander, pokazując obu żołnierzom dom stary — tu się kryje handlarz dusz i jego ofiara, którą ocalić mamy. Nim rozpoczniemy pierwsze kroki, ja sam pierwszy muszę odbyć rekonesans. Potem zrobimy radę wojenną.
Poleciwszy Porwiszowi i Ogarkowi czekać na siebie, Fogelwander udał się prosto ku domostwu Arona prochownika. Chodziło najpierw o to, aby się dowiedzieć, czy Szachin znajduje się jeszcze w Brodach i czy piękna Fanaryotka jest jeszcze w dawniejszem swem więzieniu. Około tysiąc kroków oddzielało kwaterę Fogelwandra od saletrzarni.
Jak już wiemy, było to zabudowa-