Przejdź do zawartości

Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyszłości oddając śluby, zda się z całą godnością pojmować wysokość sakramentu w chrzcie nowej idei!
Dla usprawiedliwienia stanowiska moich wyobrażeń rzucę gwałtowny rzut oka na górujące zarysy z obrazu przeszłości, której obecna chwila i następne wieki są ciągłem wykończaniem arcydzieła wszechmocnej ręki. Zaledwo, mówię, na kilka zarysów: bo jakże inaczej byćby tu mogło?
Na zgliszczach cywilizacji starożytnych ludów, gdzie w mozolnej robocie próbują sił swoich; gdzie nakoniec przychodzą do najwyższego samowiedztwa siły materjalnej w potężnym i dążącym do panowania nad całym światem Rzymie; gdzie Grecja rozwija i wykształca w swojej poezji i pobratymczych sztukach najpiękniejsze, najsubtelniejsze zmysłowości odcienia; gdzie lud wybrany przychodzi do poznania Jehowy jedynego, który jest, był i będzie; na zgliszczach, mówię, tej żyznej cywilizacji rozrosło się Boskie ziarno nowej ery chrześcjańskiej. Ludzkość odradza się w boskiej duchownej szacie; z cudownym, nadludzkim prawie entuzjazmem idzie po szczeblach duchowego rozwoju: bo Bóg z nieba został bratem, i wskazał cel najwyższy ludzkości już nie piastowanie jedynie urzędów i służenia rzeczypospolitej, jak w Rzymie, lecz cel podniesienia się do Boga. Dla zdobycia duchowego sztandaru leje się krew męczeńska, aż