Przejdź do zawartości

Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
JORDAN
(Wierzchołek stromej góry, skąd przepaść. — Tuz widać smętarz i kaplicę.)

O, Jej życie piękne było!
Ach! takie piękne jak Ona!
W sercu Jej z bolów korona,
A w jej twarzy szczęście lśniło!
I miała takie spojrzenie
I tak anielskie uśmiechy,
Że Ją widząc, rozgrzeszenie
Zda się spływać za twe grzechy!
Tam, gdzie ducha skrzydło dźwiga,
Niestulone uczuć pierze,
Odzie pierś nigdy nie wystyga,
W młodocianej, świętej wierze,
Za kraj świata, w samo niebo,
W samo Boga jasne łono,
W chór aniołów, w świętych grono,
Tam Cię niosłem na promieniach
Mojej duszy; i w spójrzeniach
Twych odgadłem wniebowzięcie!
I szczęśliwszy nad pojęcie,
Niebo było mi potrzebą.