Przejdź do zawartości

Wypisy czarnoksięskie/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Wypisy czarnoksięskie
Rozdział O próżnościach śrzodków, których ludzie zabobonni lub głupi używają do zjednania miłości, do odkrycia sekretów i wierności niewiast lub mężczyzn, do utrzymania w zgodzie małżeństwa
Pochodzenie Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


O PRÓŻNOŚCI ŚRZODKÓW, KTÓRYCH LUDZIE ZABOBONNI LUB GŁUPI UŻYWAJĄ DO ZJEDNANIA MIŁOŚCI, DO ODKRYCIA SEKRETÓW I WIERNOŚCI NIEWIAST LUB MĘŻCZYZN, DO UTRZYMANIA W ZGODZIE MAŁŻEŃSTWA.

Że zaś człowiekowi Bóg zostawił wolność woli, której sam nawet nigdy naruszyć nie chce, idzie zatem, iż szatani nie zawsze, ani we wszystkich rzeczach, ani tak, jak mogliby, omamiania ludzi mają wolność. Nie mogą, naprzykład, rzecz od Boga zakazaną umysłowi wystawić tak miłą, tak powabną, aby razem nie widział jej szpetności i złości, bo inaczej musiałby koniecznie ją miłować, ją obierać i jej szukać, a zatem i zgrzeszyć; gdyż wola, idąc zawsze za światłem rozumu, nie może nie miłować tego, co on jej ze wszech miar dobre pokazuje. A stąd postrzec możemy próżność sposobów, których niektórzy, równie głupi jako bezbożni, używać zwykli, albo do odkrycia myśli i chęci innych osób, albo do zjednania miłości niewiast lub mężczyzn, albo dla doświadczenia wierności małżonków, albo do innych podobnych końców. Skąd bowiem te śrzodki skutek miałyby? Czy od szatana? Lecz gdyby szatan był panem woli naszej, albo miał wolność być na zawołaniu swywolnym ludziom, służyłby im chętnie i bez ziół, I bez napojów, i bez dziwackich obrządków, których używają do tych końców. Czy z natury?[1]
Do przekonania każdego o ich nieskuteczności, dosyć wystawić je przed oczyma takie, jakie one są w swojej istocie.

Chcesz się dowiedzieć myśli, chęci i sekretów, osobliwie niewiast?

Serce gołębie z głową żaby ususzywszy, zetrzyj na proszek i połóż na śpiącej, a powie ci wszystko, co ma w sercu. Gdy zaś wypowie, odbieraj je co żywo, aby się nie ocknęła. (Les admirables secrets d’Albert le Grand, l. 2, b. 145.) Albo żabę do wody wpuściwszy, język z niej wyjęty połóż na sercu niewiasty śpiącej; albo serce ropuchy na lewej jej piersi; albo serce kosa; albo serce i nogę sowy prawą pod głowę; albo kamień quirim, znajdujący się w gniazdach dudków, na głowie śpiących jakichkolwiek osób: spytane w głos na wszystko odpowiedzą. (Trinum magicum. Les adm. secr. d’Alb l.2. Mizauld Centurie 2 n. 61, Thiers Traité des superstitions). Trzymając kamień czarny, beratides nazwany, dowiesz się, co kto myśli. (Les admir. secr.), W Etyopji było według Diodora Sycylijskiego źrzódło, z którego kto się napił wody nic nie mógł zataić.

Chcesz poznać wierność żony twojej lub innej niewiasty?

Połóż djament na czele śpiącej. Niepoczciwa porwie się nagle z łóżka. (Trinum Magicum p. 203). Albo słonecznik, zbierany w sierpniu, gdy słońce jest we Lwie, zawinąwszy w liściu bobkowym razem z wilczym zębem, połóż w kościele. Niewiasty, które złamały wierność małżeńską, tam się modlące, póty nie będą mogły wynijść, póki słonecznik z zawiązaniem tam będzie. (Les adm. secy. d’Alb. l. 2, p. 73.)

Chcesz, aby małżeństwo zgodne it małżonkowie z siebie kontenci byli?

Niech mąż samca, a żona samicy przepiórek serca noszą przy sobie. (Les adm. secr. d’Alb. l. 3, p. 170. Mizauld Cent 8, n. 18. Thiers t. I, p. 283). Albo żona niech nosi przy sobie szpik z lewej nogi wilka, a mąż kawał rogu jeleniego (Les adm. secr. d’Alb.). Albo, ile razy żona część włosów ze wszystkich części ciała ofiarowanych u ołtarza z świecą zapaloną nosić na głowie będzie, tyle razy mąż zapali się ku niej miłością (Delrio. Disquis. Mag. p. 47.)

Chcesz osobę jaką usidlić miłością ku tobie?

Noś przy sobie mięso źrzebięcia, Hyppomanes nazwane[3] ususzone w garnku nowym polerowanym i w piecu, z którego chleb wyjęto. Do którejkolwiek osoby je przyłożysz, kochać cię będzie. (Le solide Trésor du petit Albert p. 6). Albo noś przy sobie włosy końca ogona wilczego. Albo zaszyj w kołnierzu te słowa i krzyże: † authos † aaortoo † noxio † bay † gloy † aperit † — a wszyscy cię kochać będą. (Thiers t. I, p.410). Albo miej przy sobie kości zgryzione od mrówek prawej strony żaby. Lewej zaś strony kości nosząc, wszystkim byłbym nienawistnym. (Div. Cur. 6, 23). Albo rękami namaszczonemi sokiem bluszczowym dotknij się osoby, od której chcesz być kochanym. (Les adm. secr. d’Alb. l. 3, p. 166.) Albo noś na brzuchu głowę kani. Albo miej pomadę, robioną ze szpiku lewej nogi wilka, z ambry szarej i proszku cyprysowego, i czasem dawaj do wąchania osobie, której chcesz ująć serce. (Le Solide Trésor etc. p. 12). Albo, gdy chleb z pieca wyjmą, ususz krew własną, puszczoną na wiosnę w dzień piątkowy, razem z jądrami zająca i wątrobą gołębicy, zetrzyj to wszystko na proszek i daj wypić pół drachmy osobie ulubionej. (Le Solide Trésor, p. 7.)

Albo pierścień złoty djamentowy, nigdy jeszcze nie zażywany, zawinąwszy w materję jedwabną, noś przy sercu, między koszulą i ciałem, dni i nocy dziewięć: dziewiątego dnia przed wschodem słońca rylcem nowym wyryj na nim słowo Sheva. To uczyniwszy, osoby, od której chciałbyś być kochanym, trzy włosy złącz z trzema swojemi, mówiąc: O, ciało, bodajbyś mmie miłowało! Bodajby zamysłom twoim i moim skuteczną mocą Sheva zadosyć stało się! Upleć z włosów tych sidło miłosne tak, aby pierścień był niemal we śrzodku, i zawinąwszy je w materję jedwabną, znowu noś przy sercu, jak pierwej, dni sześć; siódmego dnia wyjmij pierścień z sidła i daj go osobie ulubionej; a to wszystko czyń przed wschodem słońca.[4] (Le Solide Trésor, p. 9.). Pierścień ten miany był za najdzielniejsze filtrum i najpewniejszy śrzodek ujmowania afektów.
Chcesz poznać, która ciebie ze trzech lub czterech osób bardziej miłuje?

Weź trzy lub cztery główki ostu, utnij końce i każdej dawszy imię tych trzech lub czterech osób, podłóż każdej zosobna pod poduszki. Główka, nazwana imieniem osoby bardziej miłującej, puści kiełki. (Thiers l. c. t. I.)
Gdyby wyroki kościelne nie potępiały tych, którzy używali takowych zabobonów, rozumielibyśmy, że pisarze dawne wieki opisujący, albo potwarz wkładają na starożytność, albo babskie bajki wieków owych opisują. O, jakoż wdzięczni być powinniśmy filozofji, która obróciła w materję śmiechu i rozrywki to, co u przodków naszych było poważną nauką i zabawą, a razem sromotą ich wieku i wielu materją potępienia!

(Djabeł w swojej postaci I, 362 — 371).




  1. Van Helmont[2] usiłuje dowieść, iż podarunki miłosne mają moc przyrodzoną czynienia tych skutków. Lecz dowody jego są jedynem wielomówstwem. Filtra albo podarunki miłosne są właściwe chimery, stworzenia próżnujących umysłów, a skutki albo fałszywie im przypisują, albo z innych przyczyn pochodziły. Dictionare de Trevout. Jeżeli jakie kiedy skutki nastąpiły, tedy nieomylne podarunki owe jad w sobie jaki zawierały. Józef Żydowin l. II Antiq. Jud. powiada, iż Lucylla, żona Lukrecjusza, chcąc być od niego miłowana, dała mu filtrum, albo podarunek miłosny, od którego on, wpadłszy w szaleństwo, sam siebie zabił. Napój, który Cesonia dała Kaliguli dla zjednania jego miłości, pozbawił go rozumu. Suetonius in Calig.
    Philtra nocent animis vimque furoris habent. Ovidius.
  2. Alchemik i lekarz w. XVII.
  3. Hyppomanes, według zabobonnego mniemania, jest mięso czarne, okrągłe, wielkości figi suchej, z którem źrzebię na czele rodzi się, Przydają, iż klacz, skoro źrzebię porodzi, to mięso odrywa i połyka. Jeżeli zaś nie znajdzie, taki ma wstręt do źrzebięcia, iż znieść go nie może. To tedy mięso na proszek starte i dane ze krwią tego, który chce być kochanym, miano za najskuteczniejszy środek do zjednania miłości. Lecz teraźniejsi fizycy, przekonani doświadczeniem, słusznie za bajkę to mają. Urosła zaś stąd, iż źrzebię leży w macicy uwinięte w błonkę, w której wszystkie sznury, razem złączywszy się przy końcu, czynią niby węzeł, wiszący na głowie źrzebięcia. Ten węzeł razem z błonką, skoro źrzebię urodzi się, z klaczy wypada, i to dało okazję tej bajce. Z takowej też przyczyny urosło przysłowie o ludziach: w czepku się rodzi. Płód albowiem ludzki zawiniony i zamkniony jest w dwuch błonkach. Te przed porodzeniem pospolicie otwierają się i rozdzierają się ciężarem płodu, głową wychodzącego. Przytrafia się zaś, iż miasto otworzenia się, część ich oderwana zostanie na głowie nakształt czepku. Pospólstwo bierze to za znak przyszłego jego szczęścia. Przeto części te pilnie chowają, rozumiejąc, iż gdyby zaginęły, ci, którzy z nimi się urodzili, nieszczęśliwszemi nad innych byliby. Inni, mniemając, iż te czepki nie mogą uszczęśliwić nieprzytomnych (=nieobecnych), w workach je albo w naczyniach z metalu jakiego robionych zawsze noszą przy sobie. Co wszystko jest głupim i niegodziwym zabobonem.
    Według Delrio, Disquis. Mag. 1. 3, p. I, quaest. 3, trzy są rodzaje hyppomanes. — „Hyppomanis tria genera: plantula Arcadiae, virus stillans ex inguine equae cupidae et pelicula revulsa a fronte pulli equimi“. Saumasius ziele Arkadji nie ma za hyppomanes.

    Hinc demum hyppomanes, vero quod nomine dicunt
    Pastores, lentum distillat ab inguine virus:
    Hyppomanes, quod saepe malae legere novercae.

    Vergilius Georg. l. 3.
  4. Franciszek Petrarcha w liście jednym, opisując podróż swoją do Francji i Niemiec, powiada, iż w Akwizgranie słyszał od jednego kapłana, że Karol Wielki, podbiwszy wiele krajów, tak rozkochał się w jednej podłej niewieście, iż nie tylko o rządach, ale nawet o osobie swojej zapomniał. Po śmierci tej niewiasty miłość nie umarła. Kochał trupa, rozmawiał z nim, pieścił się i zawsze trzymał w swoim pokoju, jakby żywa była. Arcybiskup Turpin, dowiedziawszy się o tej nieporządnej miłości, a domniemywając się co było, wszedł do pokoju, w którym trup leżał, i oglądając go, znalazł pod językiem pierścień, który i wyjął. Za powrotem swoim Karol Wielki, niby ze snu ocucony, zdziwił się, iż znalazł trupa zgniłego w pokoju. Zatem kazał go zaraz pogrześć. Wszakże rozkochał się tak w arcybiskupie, noszącym pierścień, iż nie mogąc od niego odłączyć się, zawsze za nim chodził. Zrozumiawszy to, prałat wrzucił pierścień do jeziora. A Karol tak się zakochał w owem miejscu, iż nigdy nie wyjechał z Akwizgranu, w którym zbudowawszy pałac i klasztor, zakończył dni swoje, i tam nie tylko sam chciał być pogrzebionym, ale też testamentem zalecił, aby było miejscem koronacji cesarzów rzymskich. (Recherches de Pasquier, l. 5, c. 31).
    który pisarz wieków owych albo życia cesarza tego pisał o tem?
    O, lekkowierności! jako ślepa jesteś, iż nie widzisz, że albo powtarzasz osoby ze wszech miar i dla świętobliwości i dla męstwa i dla mądrości wielkie, albo naruszasz przedni artykuł wiary naszej o wolności, abyś tylko utrzymała to, czemu nieuważnie wierzysz!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.